Na początek powiedz jak czujesz się na myśl o tym, że wracasz do Torunia, znowu wejdziesz do toruńskiej szatni i staniesz w toruńskiej bramce ku radości Kibiców zgromadzonych w naszej Twierdzy Tor-Tor?
To jest po prostu niesamowite! To było zdecydowanie za dawno! Stanowczo upłynęło zbyt wiele czasu od tamtych chwil! Czas na powrót! Mam nadzieję, że trybuny będą pełne i gotowe nas wspierać oraz kibicować bez względu na wszystko.
Byliśmy w kontakcie w ciągu tych trzech sezonów, które rozegrałeś poza Toruniem i poza Polską. Wiem, że w ciągu tych latach praktycznie wszystkie czołowe polskie kluby bezskutecznie kusiły Cię kontraktami i działo się to nawet w ubiegłym sezonie. Co zdecydowało o tym, że zdecydowałeś się wrócić do Torunia?
Tak, to prawda. Prawdopodobnie o powrocie do Torunia zadecydowała m.in. wizja trybun wypełnionych toruńskimi Kibicami. Mogłem sobie tylko wyobrazić, jakby to było, gdyby koronawirus nie uderzył w tamtym sezonie, gdy grałem i atmosfera wokół klubu była taka, jaka powinna być. Teraz nie muszę sobie tego wyobrażać, bo po wierzę, że po prostu tego doświadczę i to już bardzo niedługo!
Jak minęły Ci te ostatnie trzy sezony. Najpierw zagrałeś ponownie w IF Troja-Ljungby, drużynie, która w sezonie 2021/2022 grała na zapleczu szwedzkiej ekstraklasy w HockeyAllsvenskan, a przytrafiło Ci się też wypożyczenie do Malmö Redhawks.
Dokładnie. Podpisałem z nimi krótkoterminowy kontrakt. Miałem wiele okazji do dalszego rozwoju w Szwecji lub Polsce po tych trzech miesiącach, zresztą sam o tym doskonale wiesz [śmiech] ale zdecydowałem się zostać w Szwecji. Przed tym sezonem grałem w turnieju z Malmö, który poszedł okej, więc wybrali mnie przed zamknięciem okienka transferowego i zakończyłem tamten rok z nimi, a możliwość pracy z zawodnikami na poziomie szwedzkiej ekstraklasy, to zawsze doświadczenie bardzo cenne.
Kolejny sezon spędziłeś w Dundee Stars. Zresztą jeden z członków sztabu, z którym od tego czasu utrzymuję kontakt wypytywał mnie wtedy o ciebie i prosił o rekomendację Twoich bramkarskich usług. Jak oceniasz poziom EIHL i jak grało Ci się w Szkocji?
Oceniam tą ligę bardzo wysoko. Ogólnie rzecz ujmując to trochę wyżej niż polską ligę. Mam wrażenie, że nie ma tam dużej przepaści pomiędzy drużynami z niższych miejsc w tabeli, a drużynami czołowymi. Poziom jest naprawdę wyrównany, co sprawia, że każdy mecz jest wyzwaniem. A ja lubię wyzwania [śmiech].
Wiedziałeś o tym, że na trybunach Dundee pojawili się też Kibice z Torunia, w tym kibicka w Twojej koszulce z sezonu rozegranego w Toruniu?
Oczywiście, że wiedziałem! To było niesamowite. Zdobyłem dla nich bilety i rozmawialiśmy po meczu. Wsparcie było wyjątkowe!
Wiem, że przez te trzy sezony nie przestałeś śledzić tego co działo się w polskiej lidze, a zwłaszcza w Toruniu i na pewno widzisz, że liga zmieniła się, a jej poziom wzrósł. Jesteś przygotowany na to wyzwanie sprostania własnej legendzie, którą zdążyłeś zbudować wśród wielu toruńskich Kibiców, ale również wśród Kibiców w całej Polsce?
Śledziłem ligę i widziałem, jak się zmienia. Myślę, że Toruń również zmienił się na lepsze. Miło było zobaczyć też Polskę na Mistrzostwach Świata, to był szczęśliwy moment dla mnie, ponieważ wielu ludzi w Szwecji nie wie, jak dobra jest polska liga. Przygotowuję się, abyśmy jako drużyna znaleźli się w czołowej czwórce i jestem typem zawodnika, który jest stworzony po to, aby to osiągnąć. Jestem bardzo podekscytowany budowaniem nowej maszyny do wygrywania z Juhą i resztą ekipy, robiąc wszystko, co w naszej mocy do samego końca, do ostatniej tercji, do ostatniego krążka!
Wtedy byłeś jedynym Szwedem w naszych barwach. Teraz będziesz miał jeszcze trzech rodaków w naszym składzie: Albin Thyni Johansson, Mikael Johansson i Julius Persson. Miałeś okazję poznać któregoś z nich w przeszłości. Jak oceniasz potencjał tych zawodników?
Nie spotkałem ich osobiście, poza lodem. Ale miło mieć ich po swojej stronie, żeby sobie pogadać po szwedzku w przerwach od treningów. Każdy z nich w mojej ocenie wniesie dużo jakości do drużyny.
Wiesz o tym, że w hokejowym świecie masz przynajmniej dwóch imienników? Jeden Anton Svensson ma teraz 31 lat, jest napastnikiem i gra w Nybro Vikings IF, a drugi ma 24 lata, również jest napastnikiem i gra w Skillingaryds IS. Miałeś okazję ich poznać?
Spotkałem Antona Svenssona w Nybro. Dobry hokeista, tak samo jak Anton Svensson w Toruniu [śmiech]. Nic więcej do dodania. No może poza tym, że moglibyśmy go zakontraktować [śmiech]. Co dwóch Svenssonów, to nie jeden [śmiech].
Pewnie nikt nie wie, że gdy grałeś w Toruniu, to zapisałeś się do jednej z bibliotek i wypożyczałeś szwedzkie książki. Co wtedy czytałeś?
Myślę, że było to coś o szwedzkiej mafii, raczej żadna literatura wysokich lotów.
Bo wracając do Twoich imienników, to trzeci z nich jest Anton Svensson, który w rzeczywistości jest autorem fikcyjnym, stworzonym z połączenia talentu scenarzysty Wallandera Stefana Thunberga i pisarza powieści kryminalnych Andersa Roslunda. Czy Anton czytał Antona?
Haha nie wiedziałem i nie czytałem, ale chyba powinienem, prawda? [śmiech]
A czy tęskniłeś za kawą sygnowaną Twoim numerem, którą wypuścił nasz Partner Fonte w czasie gdy u nas grałeś?
Żartujesz? Oczywiście, że tak! To był kamień milowy, o którym nawet nie marzyłem. Właściwie zachowałem jedno opakowanie, więc mam jedno w domu, które jeszcze nie zostało otwarte.
Jak teraz wyglądają Twoje treningi. Ile razy w tygodniu jesteś na lodzie?
Lubię chodzić na siłownię i robić nowe rzeczy. Trenuję dużo, jak trening 3D i sprinty, aby być gotowym, gdy krążek będzie zmierzał do bramki, której strzegę. Na lodzie nie jestem zbyt wiele razy, lubię, podobnie jak każdy zawodnik, zrobić przerwę po każdym sezonie i przygotować ciało na kolejny i znasz mnie, więc wiesz, że będę gotowy.
Co chcesz przekazać toruńskim kibicom?
Widzimy się na lodowisku! Wspierajcie nas i stańcie za nami! Sezon jest tuż za rogiem, więc bądźcie gotowi na nową erę toruńskiego hokeja!
Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi
własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina
Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we
fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i
zgody autora zabronione.