Na początku naszej rozmowy wróćmy na chwilę to tych pierwszych chwil po ostatnim meczu serii z JKH, który oznaczał dla nas koniec sezonu. Nie da się ukryć, że tej chwili towarzyszyły silne emocje – te, które odczuwali Kibice, zawodnicy, my jako pracownicy biura, ale Ty również jako trener. Na Twojej twarzy pojawiły się łzy, pojawił się ten sportowy żal, który nie tylko towarzyszy porażkom, ale dowodzi również ambicji, woli walki i przywiązania do drużyny. Czy po tym pierwszym roku pracy z toruńską drużyną zdążyłeś się zapuścić korzenie w Toruniu i czy zdążyłeś zostawić swoje serce w toruńskiej szatni?
Przegrana w dogrywce w szóstym meczu była dla mnie strasznym rozczarowaniem, podobnie jak dla wszystkich innych. Playoffy to czas, w którym żyjesz i oddychasz hokejem 24/7, a kiedy po golu zdajesz sobie sprawę, że sezon się skończył, czujesz się naprawdę pusty. Naszym celem nie była tylko gra w półfinale, ale marzyliśmy o walce o medale, a przegrana była naprawdę rozczarowująca dla nas wszystkich, ale jako trener przyjąłem to bardzo ciężko... Powiedziałem zawodnikom na początku sezonu, że jestem naprawdę kiepski w akceptacji przegranych i nienawidzę tego bardziej niż czegokolwiek innego. Myślę, że zawodnicy już zdali sobie sprawę, że nie lubię przegrywać i mam nadzieję, że to się na nich odbiło. Jeśli pasja i emocje wymagane od pierwszego dnia nie zakorzeniły się jeszcze w zawodnikach, to nigdy się nie zakorzenią. Jestem pewien, że zawodnicy będą musieli sami przed sobą odpowiedzieć na to pytanie, ale w przynajmniej w moim sercu toruńska drużyna i szatnia na pewno zajęły miejsce.
Pierwszy sezon to zawsze zderzenie wyobrażeń i przewidywań z rzeczywistością. Jak Tauron Hokej Liga, którą sobie wyobrażałeś przed rozpoczęciem pracy w Toruniu wypadła w zderzeniu z rzeczywistością, którą zastałeś. Chodzi mi o poziom rozgrywek i poziom poszczególnych klubów.
Miałem wiele informacji o polskiej, hokejowej ekstraklasie i o tym, jak wysoki poziom prezentuje ta liga już zanim zacząłem pracę w Toruniu, ale tak naprawdę to, co zastałem pozytywnie mnie zaskoczyło. Ten sezon był wyrównany, chociaż 4 drużyny były wyżej od reszty w sezonie zasadniczym, ale wszystkie 8 drużyn mogło pokonać każdego i jak widzieliśmy w półfinałach, w playoffach wszystkie serie były wyrównane.
Jeśli miałbyś wybrać trzy rzeczy, które najbardziej utkwiły Ci w pamięci po tym sezonie, to co by to było?
Tak, pierwszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl, są nasze letnie treningi i to, jakim szokiem były one dla zawodników na początku, ale przede wszystkim to, w jakiej formie byli na początku sierpnia. Po drugie, oczywiście, to jak rozpoczęliśmy ligę we wrześniu i jak byliśmy w stanie podnieść nasz poziom w ostatnich meczach sezonu, mimo że zakończyły się one rozczarowaniem. Po trzecie, poziom sędziowania naprawdę bardzo się wahał podczas poszczególnych meczów i czasami wydawało się, że w grę wchodzą zasady rodem z więzienia.
Dałeś się poznać nie tylko jako trener, ale jako osoba, która ma dystans do siebie. Nie trzeba było Cię długo namawiać na pamiętną halloweenową sesję fotograficzną w stylistyce Rodziny Adamsów, którą zrealizowała nasza fotograf Dagmara Alsztyniuk. Jak odnalazłeś się w tamtej akcji i co ogólnie myślisz o aktywności marketingowej naszego klubu, o której jeden z naszych fińskich zawodników powiedział, że dorównuje, a niekiedy przebija ekstraklasowe kluby z Finlandii.
Kto nie chciałby być częścią Rodziny Adamsów [śmiech]. Motyw Halloween był świetnym pomysłem i nie pamiętam, żebym widział coś podobnego w Finlandii! Sposób, w jaki udało nam się go wspólnie zrealizować, uczynił go wyjątkowym i niezapomnianym dla nas wszystkich. Myślę, że jeśli mówimy o sukcesie, to marketingowo toruński hokej już osiągnął sukces.
A jaką ocenę wystawiłbyś toruńskim Kibicom, którzy zwłaszcza w meczach ćwierćfinałowych pokazali jak potrafią być głośni?
Mieliśmy naprawdę wspaniałych Kibiców już w sezonie zasadniczym, a w półfinałach naprawdę miło było zobaczyć, że wspierali nas także w meczach wyjazdowych.
Masz okazję powiedzieć kilka słów o swoim asystencie, Łukaszu Podsiadło. Jego praca nie zawsze jest widoczna dla Kibiców, ale obaj wiemy ile zadań realizuje. Jak oceniasz współpracę z Łukaszem?
Współpraca z Łukaszem przebiega bezproblemowo, a o hokeju mówimy tym samym językiem. Mamy jasny podział obowiązków i cały czas staram się dawać mu więcej odpowiedzialności. Bardziej martwię się o to, jak długo Łukasz będzie w stanie wykonywać te trenerskie obowiązki, skoro mieszka na lodowisku 24/7 i trenuje młodzież szkolną, juniorów, kadrę narodową U18, a przez resztę czasu szuka obozu hokejowego, na który mógłby pojechać i trenować i w zasadzie nie ma wolnego czasu. Świetny facet i bardzo go lubię!
Gdy rozmawialiśmy pierwszy raz, pytany o to, jakie masz hobby, gdy schodzisz z lodowiska, mówiłeś, że są to: wędkarstwo, żeglarstwo, podróże i spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Teraz, gdy przed Tobą krótki urlop, jakie masz plany zanim wrócisz do Torunia?
Miesiąc spędzony na spotkaniach z rodziną i przyjaciółmi, pracach porządkowych w domu i na podwórku.
W połowie maja rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu? Możesz uchylić rąbka tajemnicy czy są jakieś nowinki, które szykujesz dla chłopaków?
Będziemy trenować dziewięć razy w tygodniu. Trening musi być zorientowany na cel i jednocześnie sensowny przez całe lato. Będziemy testować zawodników przez całe lato i starać się poprawić ich umiejętności. Punkt wyjścia jest znacznie lepszy niż w zeszłym roku i będziemy mogli trenować ciężej. Zeszłego lata próbowaliśmy karate, a tego lata do programu treningowego włączymy MMA i brazylijskie ju-jitsu – tak na wszelki wypadek, gdyby pojawiły się jakieś kłopoty przed bramką.
Nie każdy kibic wie, ale już w ubiegłym sezonie korzystałeś z aplikacji śledzącej aktywność i realizację celów treningowych poszczególnych zawodników, w trakcie ich indywidualnych przygotowań. Czy w tym roku znowu będziesz trzymał w ten sposób rękę na pulsie?
Przez ostatnie 10 lat używałem aplikacji z moimi zawodnikami do śledzenia ich treningów i zakresów tętna na ich telefonach komórkowych. Nie śledzę tego, czy trenują, ale śledzę czy trenują prawidłowo i w odpowiednich zakresach tętna, aby uzyskać jak najlepsze wyniki. Staram się również bardziej skupiać na regeneracji za pomocą monitorów tętna i tabletu podczas treningów.
Wszyscy Kibice chcieliby w tym miejscu usłyszeć deklaracje, co do składu w nowym sezonie. Zresztą część kontraktów jest już przedłużona. Wiadomo, że takie deklaracje tutaj nie padną, bo to proces, który opiera się na wielu płaszczyznach i lubi ciszę, ale bez względu jak będzie wyglądał nasz skład osobowy, jaką drużynę zobaczą Kibice w sezonie 2024/2025 Tauron Hokej Ligi?
Postaramy się utrzymać 75-80% starego składu, jeśli to możliwe, a nowi zawodnicy muszą być lepsi od odchodzących. Ciężko pracujemy nad tym, żeby w przyszłym sezonie kibice zobaczyli na lodzie lepszą drużynę niż w sezonie minionym!
Dyplomatycznie rzecz ujmując nie będę pytał Cię o Twoje przewidywania jeśli chodzi o wyniki reprezentacji Polski na nadchodzących Mistrzostwach Świata, ale zapytam Cię o mecze reprezentacji Finlandii, która w grupie A zmierzy się z: Kanadą, Szwajcarią, Czechami, Danią, Austrią, Norwegią i Wielką Brytanią.
Trener reprezentacji Finlandii, Jukka Jalonen, przejdzie na trenerską emeryturę po mistrzostwach świata i z pewnością chce zakończyć karierę reprezentacyjną co najmniej medalem. Finlandia będzie walczyć o zwycięstwo w grupie A i uniknie najtrudniejszych drużyn w ćwierćfinale z grupy B. Jeśli wyjdziesz z grupy śmierci jako zwycięzca, wszystko jest możliwe.
Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi
własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina
Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we
fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i
zgody autora zabronione.