Jesteś zawodnikiem, który bardzo dobrze zna Polską Hokej Ligę i samą Polskę jako kraj. Zanim grałeś w barwach Zagłębia Sosnowiec, a potem JKH GKS Jastrzębie, byłeś również zawodnikiem PPWSZ Podhale Nowy Targ i Academy 1928 KTH Krynica, gdzie w latach 2015-2017 grałeś w rozgrywkach EUHL [European University Hockey League]. Łącznie w tych rozgrywkach rozegrałeś 41 meczów strzelając 10 goli i 26 razy asystując. Często te rozgrywki uchodzą uwadze Kibiców, więc zacznijmy właśnie od nich i od Twojego w nich udziału. Jakie wspomnienia masz z tego okresu i jaka jest Twoja opinia o poziomie EUHL?
Miło wspominam ten okres. Miałem 17 lat, kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Polski. Kolega zaproponował opcję umożliwiającą łączenie hokeja i nauki w Nowym Targu w PPWSZ. Drużynę prowadził dobrze znany polskim kibicom trener Andriej Parfionow. Te dwa sezony oceniam jako bardzo produktywne. Dużo czasu spędzaliśmy na lodzie i w siłowni, zazwyczaj były to dwa treningi dziennie. Udało się też połączyć hokej z nauką, dzięki czemu szybko zacząłem porozumiewać się po polsku i nawiązałem nowe znajomości. Jeśli chodzi o poziom ligi, to moim subiektywnym zdaniem ta liga umożliwia mentalne i fizyczne przejście z hokeja juniorskiego do hokeja seniorskiego. Liga ma potencjał i jeśli będzie się rozwijać w dobrym kierunku może zostać czymś podobnym do NCAA w USA, a więc ligi, z której co rok wychodzi wielu graczy do NHL.
Czy był to również czas, gdy zdecydowałeś się na edukację w Wyższej Szkole Biznesu - National Louis University z siedzibą w Nowym Sączu? Jakie studia tam odbyłeś i czy uważasz, że zbyt wielu młodych zawodników ignoruje konieczność edukacji, która kiedyś może dać im pracę chociażby po zakończeniu kariery sportowej?
Po dwóch latach spędzonych w Kanadzie i ukończeniu szkoły, moim priorytetem było połączenie studiów wyższych z hokejem. Jak już powiedziałem, najpierw trafiłem do PPWSZ i studia miałem bardzo trudne dlatego, że wtedy jeszcze bardzo słabo znałem język polski. Mówiąc otwarcie i szczerze – nauka w WSB-NLU to przypadek. Nic nie wiedziałam o tej uczelni. Przyjechałem do Nowego Targu na drugi sezon i trener Parfionow powiedział: „drużyna przenosi się do Krynicy-Zdroju, chciałbym, żebyś pojechał z nami”. Zdecydowałam się tam pojechać i bardzo się cieszę, że od razu udało mi się dostać na drugi kurs na kierunek zarządzania biznesem. Bardzo lubię analizować rynek marketingowy, interesuję się literaturą biznesową i z przyjemnością wybrałem ten kierunek. WSB ma unikalną platformę „clouda”, dzięki której mogłem uczyć się zdalnie nawet później, kiedy grałem np. we Francji. Jestem bardzo wdzięczny uczelni za to, że zdobyłem dużo wiedzy i przyjaciół, ale co najważniejsze, poznałam tam swoją żonę.
Uważam, że wyższe wykształcenie jest zaletą tylko wtedy, gdy jest właściwie wykorzystywane. W dzisiejszych czasach można rozwijać swoje umiejętności i wiedzę w dowolnej dziedzinie bez studiów na uczelni ale dla mnie osobiście ekscytujące było przejście tej ścieżki i zdobycie tytułu magistra podczas gry w hokeja już na profesjonalnym poziomie. Nawiasem mówiąc, moja praca dyplomowa była na temat marketingu i zarządzania w hokeju, co sprawiło, że pisanie jej było o wiele ciekawsze.
W PHL rozegrałeś łącznie 74 mecze, strzelając 25 goli i 44 razy asystując. Większość tych punktów zdobyłeś grając w Sosnowcu, chociaż to właśnie z JKH GKS Jastrzębie sięgnąłeś po Superpuchar Polski. Jakie wspomnienia z tego okresu zachowałeś?
Zagłębie, a szczególnie sztab trenerski prowadzony przez Grzegorza Klicha, otworzyły mi drogę do polskiego hokeja. Dzięki zaufaniu i dużej ilości czasu gry, udało mi się pokazać dobry hokej i wypracować dobre statystyki i starałem się udowodnić, że zasługuję na to zaufanie. Po udanym pierwszym sezonie byłem zainspirowany i naprawdę chciałem spróbować swoich sił w mistrzowskiej drużynie i zagrać w Lidze Mistrzów. Myślę, że mógłbym dać klubowi JKH więcej, ale moje ego nie pozwoliło mi pokazać się w 100%, ponieważ nie mając dużo czasu gry w pierwszej części sezonu, bardzo chciałem wrócić do Zagłębia i być ważną częścią zespołu. Druga część sezonu przebiegła ze zmiennym powodzeniem, ale myślę, że godnie na nasze warunki walczyliśmy w play-offach z GKS Katowice, który został mistrzem tamtego sezonu i dostarczyły kibicom wielu emocji, szczególnie pamiętam dwa mecze w Sosnowcu, kiedy praktycznie nie było wolnych miejsc na Stadionie Zimowym.
Razem z JKH rozegrałeś również pięć meczów w CHL notując trzy asysty. Przywołaj proszę jedno wspomnienie, które szczególnie zapadło Ci w pamięć jeśli chodzi o CHL.
Mam bardzo dużo wspomnień z tych meczów, nie potrafię wybrać jednego, byliśmy bardzo blisko historycznego dla polskiego hokeja wyjścia z grupy do fazy finałowej turnieju, ale niestety nie udało się.
Grając w Polsce niejeden raz miałeś okazję grać przeciwko Toruniowi, zarówno na Tor-Torze, jak również w Sosnowcu lub Jastrzębiu. Jak zapamiętałeś toruńską drużynę i toruńskich Kibiców?
W moim pierwszym sezonie w PHL, toruńska drużyna pokazała bardzo skuteczny hokej i zajęła trzecie miejsce w sezonie zasadniczym. Rozmawiałem z Feofanowem i Serguszkinem, dobrze znanym kibicom z Torunia i oni mówili pozytywnie o toruńskim klubie, a szczególnie o kibicach. W kolejnych sezonach zespół okresowo pokazywał bardzo dobrą grę. Pamiętam, że w Toruniu są bardzo emocjonalni kibice, którym los klubu nie jest obojętny. Toruński klub co roku pozyskuje ciekawych zawodników i ujawnia ich potencjał. Mam nadzieję, że w tym sezonie ekipie uda się pozytywnie zaskoczyć i przyciągnąć na Tor-Tora jeszcze więcej kibiców. Aby to zrobić, musimy zostawić nasze serca na lodzie i stać się prawdziwym zespołem.
Miniony sezon rozegrałeś w ekstraklasie rumuńskiej, w drużynie Steaua Bukareszt. Rozegrałeś 16 meczów i zdobyłeś 16 punktów (4 gole i 12 asyst), a Twoja była drużyna została wicemistrzem Rumunii. Jak wypada liga rumuńska w porównaniu z ligą polską?
Mówiąc wprost byłem rozczarowany poziomem organizacyjnym mistrzostw Rumunii. Polski hokej przeszedł w ostatnich latach długą drogę. Pomimo faktu, że wiele rumuńskich klubów ma silnych hokeistów, trudno było mi zmotywować się w niektórych meczach. Przykładem jest fakt, że amatorska drużyna gra w lidze rumuńskiej. Nie potrafię tego w żaden sposób zrozumieć, to jest po prostu absurdalne. Ponadto w trakcie sezonu miałem kontuzję i opuściłem znaczną liczbę meczów. Jeśli chodzi o klub Steaua, to mieliśmy bardzo dobry zespół i naprawdę ciężko pracowaliśmy i zajęliśmy drugie miejsce, co zaskoczyło świat hokejowy w Rumunii, bo klub przez wiele lat pozostawał w tyle za czołówką.
Co chciałbyś przekazać toruńskim Kibicom przed swoim przyjazdem do Grodu Kopernika?
Już nie mogę się dociekać przyjazdu do Torunia. Czeka nas dużo pracy. Mam nadzieję, że klub przyniesie kibicom wiele radości w tym sezonie i osiągniemy sukcesy. Przychodźcie na Tor-Tor i kibicujcie drużynie, a drużyna na pewno zrobi wszystko, aby kibice po meczach wychodzili w dobrych nastrojach i dumni z KH Energa Toruń.
Niniejszy wywiad, w świetle prawa autorskiego i prasowego, stanowi własność intelektualną KH Toruń HSA oraz autora wywiadu: Marcina Jurzysty. Powielanie, cytowanie, przedrukowywanie w całości lub we fragmentach, w wydawnictwach papierowych oraz internetowych, bez wiedzy i zgody autora zabronione.